Wakacje małego diabetyka. Wyzwanie czy przyjemność? 0
Wakacje małego diabetyka. Wyzwanie czy przyjemność?

Wakacje... urlop ...chyba wszyscy na nie czekają, bo każdy potrzebuje odpoczynku od szkoły czy pracy, ale dla części rodziców dzieci z cukrzycą zaczyna się problem.

Rodzice i dzieci z dłuższym stażem w chorobie cukrzycowej, w większym lub mniejszym stopniu sobie radzą, nauczyli się, wyciągają wnioski z miesiąca na miesiąc, a co mają zrobić tzw. "świeżaki" ?

W oczach SRTACH - znam to uczucie doskonale. Czas wakacji zawsze kojarzy się z pofolgowaniem i mnóstwem smakołyków. 

Mieliśmy plany, jedziemy nad morze, góry czy zaliczamy szczyty góry i jak tu nie zjeść gofra, czy lody - co z cukrami ? Jak wejść do wody bez pompy insulinowej ? Jeszcze nie weszliśmy na Gubałówkę a cukry lecą na łeb na szyję AAAAAAAAA !!!!!!!!! MASAKRA !!!

A do tego ja jem frytki, a córka ... ja jem lody, a córka ... hmmm, jak to ogarnąć - mam się chować ?

Piszę to z perspektywy ojca.
Córka diagnozę miała zimą, na pierwszy obóz cukrzycowy pojechała pół roku później ... razem ze mną.

Fakt, trzeba się wszystkiego nauczyć, ciągle się uczymy, no bo przecież trzeba pokazać naszym dzieciom, że nic ich nie ogranicza, wszystko mogą i nic ich nie blokuje.

Choroba jest problemem, zwłaszcza na początku, a wszystko na klatę biorą rodzice.

Mama jest od przytulania, ale to tata jest od organizacji wycieczek, kajaków i wygłupów, a nasze dzieci muszą się czuć jak najbardziej swobodnie, mimo swojej choroby.

U nas urlop jest dość intensywny, nie lubimy leżeć na plaży, dużo chodzimy, zwiedzamy, poznajemy. Nawet w czasie ciepłych miesięcy często robię jednodniowe wycieczki - takie wypady, żeby pozwiedzać, poznać i zachwycić się innymi miejscami w Polsce.

Mamy już wypracowane pewne schematy "żywnościowe" jak to robić, żeby nie oszaleć? :)

Po pierwsze dobre białkowe śniadanie na dobry początek dnia, po drugie osprzęt medyczny i oczywiście WAGA - zawsze trzeba mieć ze sobą ( w restauracji, pizzerii prosimy o dodatkowy talerzyk do ważenia - nigdy nie ma z tym problemu ) chyba że zapomni się wagi :) To w większości sytuacji ( choć nie zawsze ) udaje nam się poprosić obsługę o pomoc i zważenie. Jasną sprawą jest, że nie zawsze wyliczymy szczegółowo ilość węglowodanów w jedzeniu w restauracji, ale w przybliżeniu ... możemy zapytać się czy akurat buraczki są słodzone czy nie. 

Kolejna kwestia, to zabieramy "pewną wałówkę" ze sobą, taką którą znamy i jesteśmy jej pewni - musy, jogurty, kanapki, warzywa i kabanosy czy banany zważone i obliczone w domu.

Po trzecie, przy oczywistej kontroli cukrów, dobrze się bawimy i pozwalamy sobie na frytki czy lody ( wszystko z rozsądkiem.)

Zdaję sobie sprawę że to nie jest łatwe, a ja sam wiele rzeczy cukrzycowych nawet nie ogarniam ( żona w tych sprawach jest mądrzejsza ) ale staram się córce pokazać, że wszystko może - tylko z głową.

Choć wiem, że zamki, bunkry i pałace póki co nie bardzo ją interesują, ale czas spędzony RAZEM jest najcenniejszy.

Drodzy rodzice świeżaków, nie łamcie się, wspólnie można wypracować schematy dotyczące żywienia na wakacjach, nauczycie się wszystkiego obserwując swoje dzieci.

 

Wakacje są dla wszystkich, musimy odpocząć, pewnie potrzebujemy tego bardziej niż nasze dzieci :) 

 

A Wy drodzy rodzice z doświadczeniem, jakie macie sposoby żeby ułatwić sobie urlop ? Podzielcie się z nami. 

Zapraszam do komentowania i dzieleniem się doświadczeniem.


Łukasz

 

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl